Mikołaje są wśród nas...

Dzień 6 grudnia to taki magiczny i radosny przerywnik w codziennej szarudze. Od świtu czekamy na niespodzianki...

W nasze szkole grzeczni uczniowie również niecierpliwie oczekiwali na przyjazd Św. Mikołaja. Właściwie ci niegrzeczni też, licząc, że wszystkie grzeszki zostały im wybaczone. Po szkolnych korytarzach biegały renifery, elfy i inni pomocnicy św. Mikołaja. Niektórzy nauczyciele częstowali nas smakołykami, lekcje były przyjemne i jakoś wszyscy więcej się uśmiechali.

Po południu na rynku w naszym mieście czekały dla dzieci kolejne niespodzianki. Tańczyliśmy pod sceną i oglądaliśmy występy. Było świetnie, wszyscy się śmiali i żartowali. Kiedy już się rozgrzaliśmy, wołaliśmy Świętego Mikołaja. W końcu doczekaliśmy się i przyjechał...ale nietypowym powozem. Mikołaja na wozie strażackim jeszcze nie widzieliśmy, więc dostał ogromne brawa. Wszyscy ustawiliśmy się w strasznie długą kolejkę i wtedy dowiedzieliśmy się, że Św. Mikołaj ma brata bliźniaka. Część dzieci pobiegła więc na spotkanie z drugim Mikołajem. Wróciliśmy do domów obładowani słodyczami. I tak sobie myślimy,że miło jest otrzymywać prezenty, ale może jeszcze milej je dawać...

N. Nowak i M. Goszczurna

Zdjęcia udostępnione przez uczniów.